Płonie Biebrzański Park Narodowy. Biedroń: Ten pożar nie wziął się znikąd
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł w niedzielę (19 kwietnia br.) i do tej pory objął około 6 tys. hektarów lasu, bagiennych łąk, torfowisk i trzcinowisk. To niezwykle trudny teren do prowadzenia akcji gaśniczej właśnie ze względu na torfowiska, w których ogień może tlić się wiele tygodni.
– Ten pożar nie wziął się znikąd. On się bierze z wieloletnich zaniedbań jeśli chodzi o gospodarkę wodną, jeśli chodzi o dofinansowanie parków narodowych na walkę z pożarami – komentował sytuację kandydat na prezydenta Robert Biedroń.
Polityk pojechał dzisiaj w rejon, gdzie strażacy walczą z pożarem. – Wiemy wszyscy, że zarząd tego parku narodowego dostał w budżecie 150 tys. zł na gaszenie pożarów. To wystarczyło na jeden dzień akcji przeciwpożarowej. Tak nie może być, bo parki sobie nie poradzą, są zbyt słabe finansowo. To musi się zmienić i mam nadzieję, że jeśli ta tragedia nas czegoś nauczy, to nauczy nas tego, że odpowiednie środki muszą być przekazywane na tego typu sytuacje – tłumaczył Biedroń.
– Zwrócimy się do pana premiera Morawickiego, do rządzących z apelem o przygotowanie strategii przeciwdziałania suszom w naszym kraju i tego typu pożarów. Taka strategia nie jest przygotowana dla całego kraju – podkreślił dalej polityk.